"It's a love story for the new age"

Kiedy rodzą się w naszych głowach ambicje, plany na przyszłość, zadania do wykonania, stajemy się zdeterminowani i gotowi, aby stawić czoła. Dopiąć swego i cieszyć się osiągniętym celem.

Niestety, najczęściej to co ambitne, wymaga wielkiego poświęcenia, naszych sił i wyrzeczeń. Nie od tak, da się "zawrócić kijem Wisłę". I  jak myślicie, co wtedy liczy się najbardziej? Entuzjazm!? Owszem i myślę, że bez niego wiele planów nawet nie zrodziłoby się w  naszych głowach, także jest on bardzo istotny.  Jednak ma wadę - entuzjazm najczęściej szybko wybucha i gaśnie niczym zapalona zapałka. I tutaj potrzeba czegoś więcej! Pojawia się regularność, to dzięki niej wyznaczamy sobie dzienne limity lub miesięczne, w zależności od tego o co walczymy. Czy to nauka jakiegoś języka, pisanie wszelkich prac, chodzenie na siłownię i wiele innych. Podobnie jest z miłością. Na początku zawsze jest wspaniale (entuzjazm), a później oprócz tego dochodzą inne problemy dnia codziennego i aby trwać potrzeba czegoś więcej. Trzeba się zakochać, aby mieć paliwo (czyli regularność) na dalszą drogę :)

    spódnica - Preska
    bluzka - H&M
    torba, zegarek, bransoletka - Glitter
    płaszcz - F&F (old collection)
    buty - Gniewko