Beztroski świat, który rysuje się w głowach ludzi nigdy niepracujących z domu, bywa naprawdę fascynujący. Taka praca to spełnienie marzeń i zarazem los wygrany na loterii, oczywiście zupełnie przypadkowo. Po ponad dwóch latach pracy w domu, przyzwyczaiłam się do oceniania mnie po pozorach, szczególnie wśród osób, które w ogóle nie wiedzą czym tak naprawdę się zajmuje i jak wygląda mój typowy dzień. Łatwiej po prostu powiedzieć, że nic nie robię i jestem na utrzymaniu męża. No cóż.
A tak naprawdę każda forma pracy ma swoje jasne i ciemne strony. Paulina z bloga OneLittleSmile, napisała kiedyś bardzo ważne słowa: "Ten (beztroski) wizerunek umacniają media, a szczególnie my, blogerzy. Kiedy oglądamy zdjęcia na Instagramie, możemy odnieść wrażenie, że freelancing to głównie popijanie kawy z pięknego kubka przy designerskim biurku, ozdobionym kwiatami i beztroskie zajmowanie się zleceniami, których przecież każdy ma na pęczki. Oczywiście w tych fotografiach nie ma nic złego, nie można oczekiwać, że wszyscy zaczną pokazywać, że coś im nie wychodzi, ale kiedy nie mamy świadomości jak to naprawdę wygląda, można łatwo dać się zwieść pozorom."
Nie ma idealnego przepisu na życie, nie ma też idealnej pracy ani idealnego związku. Wszystko wymaga od nas motywacji, sumienności i działania. To nie jest tak, że praca na etacie jest straszna, a wolny zawód przynosi nam same korzyści. Jestem przekonana, że zarówno opcja pierwsza, jak i druga mają swoje lepsze i gorsze strony (o których często nawet nie wiemy). Dlatego zanim porzucisz stałą pracę, zobacz jak wygląda praca w domu z mojej perspektywy…
Lista zadań
Stworzenie listy zadań to podstawa. Dzięki temu wstaję rano i wiem nad czym danego dnia będę pracować. Nie marnuję czasu na zastanawianie się i poszukiwanie, po prostu działam. Tutaj sprawdzi się świetna mobilizacja i determinacja. Osoby, które mają problem z systematycznością i produktywnością mogą odkładać działania w nieskończoność, a to niestety nie wróży dobrze.
Gorzej wygląda u mnie ustalanie konkretnych godzin pracy. Bardzo często obiecuję sobie, że dzisiaj pracuję osiem godzin i zamykam laptopa. W praktyce wygląda to tak, że pracuję niemal zawsze do późnego wieczora, z przerwami na przygotowanie obiadu i wyjścia z psem na spacer. Bardzo trudno utrzymać granicę między życiem zawodowym i rodzinnym, kiedy wszystko dzieje się w jednym mieszkaniu.
Poza tym pracujesz na własny rachunek i kiedy po południu odbierasz wiadomość z zapytaniem o możliwość przygotowania projektu na dany temat, nie czekasz na jutrzejszy dzień, tylko działasz. Ten sposób organizacji pracy ma kilka wad, ponieważ bardzo łatwo zapomnieć o odpoczynku, ale z drugiej strony nikt cię do tego nie zmusza.
Czas na przerwę
Umiejętność odpoczywania to dla mnie wciąż nieodkryty ląd. W tej sferze mam sobie wiele do zarzucenia. Wciąż testuję nowe rozwiązania i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła podzielić się z Wami swoimi sprawdzonymi sposobami. Póki co, ciągle działam w trybie "on" - odbieram maile tuż przed zaśnięciem, w weekendy i święta. Sesje na bloga zazwyczaj wykonujemy w soboty lub niedziele, ponieważ tylko wtedy mój mąż ma możliwość zamienić swoją pracę zawodową na pracę w roli fotografa. Mam nadzieję, że nasz zapał już zawsze będzie utrzymywał się na podobnym poziomie.
Obowiązki domowe
Odkąd w mieszkaniu przeznaczyłam miejsce na swoje biuro, nie muszę patrzeć na to, co dzieje się w pozostałych pomieszczeniach. Chociaż w powszechnym przeświadczeniu, jeśli pracujesz w domu, to przecież do twoich obowiązków, jako element rozrywki i relaksu, należy sprzątanie, gotowanie obiadu, pranie czy wynoszenie śmieci. Mało kto rozumie, że ty faktycznie pracujesz nad danym projektem, a czas na sprzątanie wyznaczasz sobie dopiero po zakończeniu pracy. Na szczęście Mateusz doskonale wie, jak wygląda moje funkcjonowanie w ciągu dnia, dlatego wieczorem wspólnie wspieramy się w domowych obowiązkach.
Domowe zacisze czy biuro coworkingowe?
Praca w domowym zaciszu najczęściej wiąże się z przebywaniem we własnym towarzystwie, dlatego jeśli nie posiadasz cech introwertyczki, ten model może się u ciebie nie sprawdzić. Tutaj nikt cię nie pogoni, nie podpowie, nie rozśmieszy. Nie licz na słowa motywacji czy pochwały. Nie ukrywam, że czasami brakuje mi interakcji z ludźmi, dlatego wyjścia na spotkania służbowe czy spacery z psem są ku temu idealną okazją. Ostatnio przekonałam się także do biur coworkingowych, czyli miejsc, gdzie można wynająć biurko. Dzięki temu w łatwy sposób oddzielasz życie zawodowe od domowego, zmieniasz otoczenie i poznajesz innych ludzi. W tego typu miejscach powstaje swoista społeczność złożona ze specjalistów różnych branż (m.in. informatycy, fotografowie, tłumacze, graficy, pracownicy marketingu, autorzy tekstów, specjaliści ds. PR). Moje ulubione biuro coworkingowe - "MILK" mieści się przy ulicy Miodowej 41 w Krakowie. Tam też prowadzone są ciekawe warsztaty, zajęcia z jogi, czy sesje fotograficzne. Warto zajrzeć, jeśli jesteście z Krakowa.
Inwencja twórcza, a kryzys
Jeśli rzucasz pracę na etacie, tylko dlatego, aby uniknąć nerwowych sytuacji - jesteś w błędzie. Tutaj od nich nie uciekniesz, wręcz przeciwnie. Bardzo często jest tak, że w jednym czasie otrzymasz kilka projektów do napisania/opracowania. W takich sytuacjach największe znaczenie ma nasza produktywność oraz inwencja twórcza. Co jednak zrobić, kiedy dopada nas kryzys i brak nam weny? Przede wszystkim odpocząć i oczyścić umysł. Połóż się wcześniej spać, idź na spacer z koleżanką lub weź kąpiel, a później zacznij działać… Jeszcze jakiś czas temu biłam się z myślami, uparcie szukałam inspiracji i w ten sposób gromadziłam w sobie ogromne uczucie napięcia, które dodatkowo nie ułatwiało sprawy. Teraz pomaga mi także notatnik, w którym zapisuję ciekawe tematy na czarną godzinę. Jak widzisz, nie ma tutaj cudownych rozwiązań. Wszystko co powstaje, wymaga od ludzi ogromnej motywacji, determinacji i konsekwencji. Niezależnie od tego czy pracujesz w domu, czy wychodzisz do pracy. Wszędzie oczekują od Ciebie profesjonalnego podejścia.
Prestiż?
Wybierając pracę z domu możesz liczyć się z tym, że ludzie nie będę doceniać tego co robisz, niezależnie od tematyki i wykształcenia. Dom, czyli dla większości nuda i bezrobocie. Obserwując otoczenie odnoszę wrażenie, że nawet najsłabsza i najgorzej płatna praca (szczególnie w zawodzie) ma większe znaczenie i prestiż od pracy w domu (choć jeszcze nie zapytali cię o to, czym w ogóle się zajmujesz i jak sobie w życiu radzisz). Często zastanawiam się czy w ogóle jest sens komuś to tłumaczyć? Najważniejsze to robić coś w zgodzie ze sobą, nie krzywdząc przy tym innych.
Podsumowując, każda praca niezależnie od tego czy jest wykonywana z domu, czy w wyznaczonym miejscu pracy ma swoje dobre oraz złe strony. Grunt to odnaleźć i zrozumieć siebie. Niektórzy nie zrobiliby nic w ciągu dnia, jeśli nie czuliby nad sobą presji szefa, inni za to świetnie spełniają się w roli szefa i pracownika jednocześnie. Nie ma tutaj gotowych rozwiązań, dlatego każda z tych opcji może być równocześnie satysfakcjonująca dla różnych osób. Nielimitowane godziny czasu pracy mogą być jednocześnie zaletą, jak i wadą. Wszystko zależy wyłącznie od naszego podejścia i cech charakteru. Ja osobiście uwielbiam pracować w domu i na dzień dzisiejszy nie chciałabym zamienić tej pracy na żadną inną. A mniejszy kontakt z innymi ludźmi nadrabiam podczas spotkań służbowych lub towarzyskich, a także we wspomnianym wcześniej biurze coworkingowym.
A jak to wygląda u Was? Pracujecie w domu czy wolicie pracę poza domem? Może macie jakieś sprawdzone sposoby na balans miedzy odpoczynkiem, a efektywną pracą? Dajcie znać :)
zdjęcia: Elizabeth Shabo
JEDWABNA KOSZULA - Madelle
SWETER - Zara (podobne znajdziesz Tutaj)
MOM JEANS - Zara (podobne znajdziesz Tutaj)
PIERŚCIONEK - Apart
PAZNOKCIE - Studio Papaya
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w Milku - klimatycznym miejscu pracy, spotkań i warsztatów przy ulicy Miodowej 41 w Krakowie.
Czas na przerwę
Umiejętność odpoczywania to dla mnie wciąż nieodkryty ląd. W tej sferze mam sobie wiele do zarzucenia. Wciąż testuję nowe rozwiązania i mam nadzieję, że kiedyś będę mogła podzielić się z Wami swoimi sprawdzonymi sposobami. Póki co, ciągle działam w trybie "on" - odbieram maile tuż przed zaśnięciem, w weekendy i święta. Sesje na bloga zazwyczaj wykonujemy w soboty lub niedziele, ponieważ tylko wtedy mój mąż ma możliwość zamienić swoją pracę zawodową na pracę w roli fotografa. Mam nadzieję, że nasz zapał już zawsze będzie utrzymywał się na podobnym poziomie.
Obowiązki domowe
Odkąd w mieszkaniu przeznaczyłam miejsce na swoje biuro, nie muszę patrzeć na to, co dzieje się w pozostałych pomieszczeniach. Chociaż w powszechnym przeświadczeniu, jeśli pracujesz w domu, to przecież do twoich obowiązków, jako element rozrywki i relaksu, należy sprzątanie, gotowanie obiadu, pranie czy wynoszenie śmieci. Mało kto rozumie, że ty faktycznie pracujesz nad danym projektem, a czas na sprzątanie wyznaczasz sobie dopiero po zakończeniu pracy. Na szczęście Mateusz doskonale wie, jak wygląda moje funkcjonowanie w ciągu dnia, dlatego wieczorem wspólnie wspieramy się w domowych obowiązkach.
Domowe zacisze czy biuro coworkingowe?
Praca w domowym zaciszu najczęściej wiąże się z przebywaniem we własnym towarzystwie, dlatego jeśli nie posiadasz cech introwertyczki, ten model może się u ciebie nie sprawdzić. Tutaj nikt cię nie pogoni, nie podpowie, nie rozśmieszy. Nie licz na słowa motywacji czy pochwały. Nie ukrywam, że czasami brakuje mi interakcji z ludźmi, dlatego wyjścia na spotkania służbowe czy spacery z psem są ku temu idealną okazją. Ostatnio przekonałam się także do biur coworkingowych, czyli miejsc, gdzie można wynająć biurko. Dzięki temu w łatwy sposób oddzielasz życie zawodowe od domowego, zmieniasz otoczenie i poznajesz innych ludzi. W tego typu miejscach powstaje swoista społeczność złożona ze specjalistów różnych branż (m.in. informatycy, fotografowie, tłumacze, graficy, pracownicy marketingu, autorzy tekstów, specjaliści ds. PR). Moje ulubione biuro coworkingowe - "MILK" mieści się przy ulicy Miodowej 41 w Krakowie. Tam też prowadzone są ciekawe warsztaty, zajęcia z jogi, czy sesje fotograficzne. Warto zajrzeć, jeśli jesteście z Krakowa.
Inwencja twórcza, a kryzys
Jeśli rzucasz pracę na etacie, tylko dlatego, aby uniknąć nerwowych sytuacji - jesteś w błędzie. Tutaj od nich nie uciekniesz, wręcz przeciwnie. Bardzo często jest tak, że w jednym czasie otrzymasz kilka projektów do napisania/opracowania. W takich sytuacjach największe znaczenie ma nasza produktywność oraz inwencja twórcza. Co jednak zrobić, kiedy dopada nas kryzys i brak nam weny? Przede wszystkim odpocząć i oczyścić umysł. Połóż się wcześniej spać, idź na spacer z koleżanką lub weź kąpiel, a później zacznij działać… Jeszcze jakiś czas temu biłam się z myślami, uparcie szukałam inspiracji i w ten sposób gromadziłam w sobie ogromne uczucie napięcia, które dodatkowo nie ułatwiało sprawy. Teraz pomaga mi także notatnik, w którym zapisuję ciekawe tematy na czarną godzinę. Jak widzisz, nie ma tutaj cudownych rozwiązań. Wszystko co powstaje, wymaga od ludzi ogromnej motywacji, determinacji i konsekwencji. Niezależnie od tego czy pracujesz w domu, czy wychodzisz do pracy. Wszędzie oczekują od Ciebie profesjonalnego podejścia.
Prestiż?
Wybierając pracę z domu możesz liczyć się z tym, że ludzie nie będę doceniać tego co robisz, niezależnie od tematyki i wykształcenia. Dom, czyli dla większości nuda i bezrobocie. Obserwując otoczenie odnoszę wrażenie, że nawet najsłabsza i najgorzej płatna praca (szczególnie w zawodzie) ma większe znaczenie i prestiż od pracy w domu (choć jeszcze nie zapytali cię o to, czym w ogóle się zajmujesz i jak sobie w życiu radzisz). Często zastanawiam się czy w ogóle jest sens komuś to tłumaczyć? Najważniejsze to robić coś w zgodzie ze sobą, nie krzywdząc przy tym innych.
Podsumowując, każda praca niezależnie od tego czy jest wykonywana z domu, czy w wyznaczonym miejscu pracy ma swoje dobre oraz złe strony. Grunt to odnaleźć i zrozumieć siebie. Niektórzy nie zrobiliby nic w ciągu dnia, jeśli nie czuliby nad sobą presji szefa, inni za to świetnie spełniają się w roli szefa i pracownika jednocześnie. Nie ma tutaj gotowych rozwiązań, dlatego każda z tych opcji może być równocześnie satysfakcjonująca dla różnych osób. Nielimitowane godziny czasu pracy mogą być jednocześnie zaletą, jak i wadą. Wszystko zależy wyłącznie od naszego podejścia i cech charakteru. Ja osobiście uwielbiam pracować w domu i na dzień dzisiejszy nie chciałabym zamienić tej pracy na żadną inną. A mniejszy kontakt z innymi ludźmi nadrabiam podczas spotkań służbowych lub towarzyskich, a także we wspomnianym wcześniej biurze coworkingowym.
A jak to wygląda u Was? Pracujecie w domu czy wolicie pracę poza domem? Może macie jakieś sprawdzone sposoby na balans miedzy odpoczynkiem, a efektywną pracą? Dajcie znać :)
JEDWABNA KOSZULA - Madelle
SWETER - Zara (podobne znajdziesz Tutaj)
MOM JEANS - Zara (podobne znajdziesz Tutaj)
PIERŚCIONEK - Apart
PAZNOKCIE - Studio Papaya
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w Milku - klimatycznym miejscu pracy, spotkań i warsztatów przy ulicy Miodowej 41 w Krakowie.
Ja z kolei pracuje ciągle w różnych miejscach, co jest szalenie interesujące i kreatywne, aczkolwiek czasem z chęcią stworzyłabym małe przytulne biuro w domu :)
OdpowiedzUsuńŻyczę jak najwięcej owocnych prac jak również odpoczynku, na który też poszukuję recepty :D
Ja pracuję 8 godzin w biurze, po czym wracam do domu, gdzie jestem swoim szefem w kolejnej pracy - nad blogiem oraz kanałem na You Tube. Także mam porównanie jak to wygląda - szczególnie od strony systematyczności i organizacji czasu. Pod tym co napisałaś podpisuję się obiema rękami. Kiedy wychodzę z pracy, tym samym ją kończę. Nie interesują mnie maile, nieodebrane połączenia, bo mogę odpisać/oddzwonić jutro. Firma pracuje w godzinach "od - do", później na drzwiach widnieje magiczne słowo "nieczynne". Natomiast blog i You Tube to moje "dzieci". Często muszę (chcę) siedzieć po nocach, żeby ogarnąć zdjęcia czy montaż. W moim przypadku niestety zawsze coś ucierpi i będzie kosztem czegoś przez zwyczajny brak czasu. Doba niestety trwa u mnie tyle samo, co u osoby wykonującej jedną pracę. Ale nie narzekam, bo to mój wybór. Oczywiście bardzo bym chciała, żeby pasja mogła stać się moją jedyną pracą i źródłem utrzymania. Ale na dzień dzisiejszy nie mogę pozwolić sobie na rzucenie pracy, więc jadę na dwa fronty ;) I faktem jest, że kiedy jesteś sam sobie szefem, musisz być cholernie zdyscyplinowany, zorganizowany i mieć plan działania. A tak, jak piszesz nie każdy to potrafi. "Praca w domu" - tak pięknie, lekko i przyjemnie to brzmi. Ale wymaga od nas często o wiele więcej, niż najbardziej restrykcyjny szef stojący za plecami.
OdpowiedzUsuńWow...w końcu trafiłem na bratnią duszę :-)...pracuję jak freelancer od kilkunastu lat (nierzadko po kilkanaście godzin dziennie). Na temat wad i zalet tego stylu życia mogę już dzisiaj napisać książkę. Ponieważ od ponad roku jestem sam, najistotniejszą wadą freelancingu jest ograniczona możliwość poznawania nowych ludzi i kontaktu ze światem. Poza tym, biorąc pod uwagę warunki jakie mam w pracy, brak stresu i irytującego szefa nad sobą...same zalety!!! BTW - jeszcze pół roku temu mieszkałem w Krk ale teraz pracuję w zaciszu prowansalskiego domu na prowincji
OdpowiedzUsuńPóki co nie pracuję, studiuję dziennie i prowadzę bloga od roku... i przyznam szczerze, że mało mam czasu dla siebie. To wszystko może tylko wydawać się banalnie proste i przyjemne, ale rzeczywistość weryfikuje wszystko.
OdpowiedzUsuńJak zawsze kapitalny post i piękne zdjęcia! ;)
Myśle ze osoby pracujące poza domem zawsze bedą uważały ze tylko one pracują. Praca poza domem to według nich większy prestiż. Niestety tak było ale miejmy nadzieje ze się z czasem się zmieni
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest w tym trochę prawdy praca w domu może dać się we znaki, ale tak jest z każdym typem pracy.
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem co masz na myśli. W tygodniu, czasami w weekend, mam 100% pracę na etacie. A dzięki Twojej osobie, od jakiegoś już czasu, doświadczam pracy z domu i sama nie wiem co jest "lepsze". Nie można tego po prostu porównywać i już ;-)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje plusy i minusy i nie każdy się do każdej pracy nadaje. Pracowałam przez jakiś czas na etacie - nie chciałabym do tego wracać. Aktualnie pracuję zdalnie - kiedy chcę i gdzie chcę. Na szczęście mam w sobie duże pokłady motywacji, sumienności i potrafię skutecznie walczyć z prokrastynacją - inaczej byłoby kiepsko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marcelina
www.simplylife.pl
Praca w domu wymaga systematyczności ,wyrzeczeń ,czasu ,trzeba sobie tak dzień zaplanować by ze wszystkim zdąrzyć .Ja pracuję w przedszkolu to praca moich marzeń dobrze robić to co się lubi ;)
OdpowiedzUsuńMoja praca jest o tyle ciekawa, że łączy w sobie oba warianty - pracę w domu i tę, wymagającą obecności w firmie. Jak sama napisałaś - oba mają zarówno zalety, jak i wady, ale dziś bardziej podoba mi się opcja "dom". Przede wszystkim ze względu na to, że nie tracę czasu na dojazdy. Dzięki temu jestem w stanie zrobić więcej, jest tylko jeden warunek - dobra organizacja i spooooro samodyscypliny. Ciągle jeszcze nie do końca sobie radzę z wszelkimi rozpraszaczami, złodziejami czasu, dlatego muszę się bardzo pilnować, by przerwa na kawę (zbożową) nie trwała w nieskończoność. Świetny temat i świetny post. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem <3
OdpowiedzUsuńJa pracuję w domu jako makijażystka, stylistka brwi, prowadzę też indywidualne lekcje makijażu, a teraz jeszcze wykonuję zabiegi pielęgnacyjne na twarz, ciało i włosy. To wszystko w kawalerce na 4 piętrze. Dodatkowo prowadzę blog, fanpage i Instagram, współpracuję z różnymi firmami, a to wszystko dzielę z obowiązkami domowymi, których jest po prostu mnóstwo... od zakupów, prania, sprzątania, gotowania...na wynoszeniu śmieci kończąc ;) jestem dosłownie od wszystkiego, a w międzyczasie tak jak Ty ciągle odpisuję na maile, odbieram telefony, zapisuję klientki...i tak się kółko zamyka, aż wieczorem zasypiam z tabletem i telefonem...ciężko jest oddzielić życie prywatne od zawodowego :(
Dziękuję Ci bardzo za ten post! Jestem teraz na trzecim roku studiów, ostatnio sporo myślę o tym co i jak chcę w życiu robić, w jakim systemie pracować, zastanawiałam się jak wygląda praca w domu a tu trafiam na Twój wpis! Dziękuję Ci bardzo:)) od kilku miesięcy obserwuje co piszesz, "podglądam" stylizację, inspiruję się. Dziękuję, że to robisz!
OdpowiedzUsuńJa kilka miesięcy temu rzuciłam pracę na etacie i poświęciłam się rozwijaniu bloga. Sporo zaryzykowałam, moi rodzicie się na mnie obrazili. Uważają, że nic nie robię i uzależniam się od swojego partnera. A ja naprawdę ciężko pracuję! Dużo więcej, niż na etacie. Na szczęście satysfakcji z wykonanej pracy też mam więcej. Praca w domu nie ma końca i szczerze nie rozumiem komentarzy typu "nie pracujesz na etacie, więc tak naprawdę wcale nie pracujesz". Nie prawda, praca na własnym jest równie stresująca, a może nawet bardziej. To, że jedni wolą mieć bat nad głową w postaci szefa, nie znaczy, że życie osób, które postawiły na własny biznes lub pracę zdalną mają wieczne wakacje ;)
OdpowiedzUsuń