4 sierpnia 2017

Lekcja z życia. Sytuacje, które nauczyły mnie szacunku


Nadszedł wieczór. Zatopiona w słowach piosenki, unoszę się ponad wszystkim. Nie myślę, nie oceniam, nie analizuję. Tak dużo spraw dzieje się w ciągu dnia, że tylko wieczór potrafi ukoić i przytulić. Zostawiam stare sprawy, dawne pretensje, niewyjaśnione sytuacje i nawet stare sny. To wszystko minęło. Liczy się tylko to, co mam teraz. Wybieram spokojny oddech, bo ten o zabarwieniu przesadnie emocjonalnym towarzyszył mi kiedyś zbyt często. Były deszcze, ulewy i nawet powódź, która wydawała się nie do przejścia.

Ale ją przeszłam. Jest dobrze.

Trudne sytuacje uczą szacunku, pokory i dodają siły. Dzięki nim poznajesz własne granice, dowiadujesz się kim tak naprawdę jesteś i po jaką cholerę zjawiłaś się na tym świecie. Każda z nas spotyka taki mur na różnym etapie życia, dlatego sytuacje mogą mieć różne imię, formę i siłę, ale ich znaczenie jest zawsze takie samo! Upadasz. Myślisz, że już nie ma wyjścia…i wtedy dostrzegasz maleńkie światło.

Światło, które nie wynosi Cię na wyżyny, ale daje szansę wynurzenia się i zachłyśnięcia powietrzem. W takich sytuacjach, to i tak wiele. Dzisiaj wiem, że za mało mówi się o tym, że każdy medal ma dwie strony i nie zawsze musi pójść wszystko po Twojej myśli, nawet jeśli włożysz w coś całe serce…

Doskonale ujął to prof. Bartłomiej Dobroczyński: "Wszystko, co jest wiele warte, intensywne, budzące marzenia, pragnienia, chęć zaangażowania się, ma swoją ciemną stronę. Powiedziałbym, że im większe światło, tym większy cień i prawdopodobieństwo, że można zagubić się, zwariować, zapić na śmierć, przegrać życie."

Dlatego ucz się siebie, wczytuj i słuchaj. Umysł, ciało…cała Ty - wiedzą najlepiej co jest dla Ciebie dobre.



A deszcz minie...

"Odprowadzaliśmy na pociąg przyjaciół, którzy nas odwiedzili: młode małżeństwo i ich trzyletnią przemiłą córeczkę. Dziewczynka podskakiwała koło nas, śmiała się, od czasu do czasu biegła za jakimś motylem, wołała do niego, rozmawiała z nim. Małe dzieci to dobrze umieją; kiedy człowiek się starzeje, zapomina, jak się rozmawia z motylami…
Piękna pogoda, jaka panowała, kiedy wychodziliśmy z domu, nagle szybko uległa zmianie: ściemniło się, przyszła burza, a po niej wielki deszcz. Mieliśmy ze sobą parasole – burzy można było się spodziewać – wobec czego doszliśmy na dworzec nie zmoczeni.
Ale dziewczynka już po drodze, pod parasolem rozszlochała się i jeszcze w poczekalni nie przestawała szlochać. Staraliśmy się ją przekonać, że nie ma się czego bać, że grzmoty i błyskawice już przeszły, a szum deszczu za oknem dworcowej poczekalni nam nie przeszkadza. Ale mała nie przestawała szlochać. Próbowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego płacze. Nie odpowiadała, a tylko wydawała z siebie żałosne dziecięce łkania. Płakała, jakby za chwilę miał nastąpić koniec świata.
Wreszcie jednak przemówiła:
- Będzie zawsze padać.
- Jak to zawsze?
- Nie przestanie. Nigdy. Nigdy.
Przez chwilę patrzyliśmy na nią, a potem – nie bacząc na jej płacz, zaczęliśmy się śmiać. Mogliśmy się przecież obawiać, że ją coś boli, że ma jakiś rzeczywisty powód do płaczu, a ona tymczasem… Ona sobie tylko myśli, że ten deszcze będzie padał na wieki. Staraliśmy się jej wytłumaczyć, że deszcze przestanie padać, że szum za oknem ustanie, zaświeci słońce.
Jest jak ja – powiedziała matka dziewczynki z uśmiechem – też sobie czasem myślę, że kiedy przyjdzie coś złego, to nigdy się nie skończy.
Milczeliśmy, czekając na pociąg, który miał za chwilę nadjechać.
I każdy z nas myślał o swoich deszczach, o swoim wiecznym deszczu… Czy nie jesteśmy jak to szlochające dziecko? Czy nie myślimy z wyraźną naiwnością, że ta troska, niepewność, ta udręka, które nas czasem dotykają, są wieczne, że nigdy się nie skończą?
Deszcz ustawał, tak jak niekiedy ustają letnie deszcze – szybko, jak przyszedł. Wyszliśmy na peron. Na niebie świeciło słońce. Pociąg nadjeżdżał. Deszcz się skończył, wieczny deszcz się skończył – przecież każdy deszcz kiedyś się kończy – dziewczynka patrzyła podejrzliwie i ze zdumieniem na niebo.
A potem roześmiała się.
Jakież to piękne, kiedy wieczny deszcz się kończy.
Jak to dobrze wiedzieć, że żaden deszcz nie był, nie jest i nie będzie wieczny. Pociąg odjeżdżał, a mała śmiała się z okna i machała nam na pożegnanie, machała w drodze do słonecznej krainy…"

Deszcze przychodzą. Deszcze ustają. Czasem tylko jakaś zapomniana kropla zabłąka się jeszcze na policzku. Ale ona też nie jest wieczna…

źródło: Eduard Martin ("Po pierwsze ludzie")


Miłego wieczoru Kochani!

podroz
zdjęcia: Mateusz / postprodukcja: ja

ZEGAREK - GUESS
SPÓDNICA - Polanka
MARYNARKA - H&M
KAPELUSZ - Mango
« Nowszy post Starszy post »

12 komentarzy

  1. Piękny post. Jeden deszcz sie kończy ale przychodzą następne. Takie jest życie. Każda przygoda z deszczem uczy nas aby być na niego przygotowanym. Ważne jest ze po deszczu wcześniej czy pózniej wychodzi słońce. Piękne zdjecia. Życzę samych słonecznych dni

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem faktycznie zapominamy o tym, ze po deszczu wychodzi słońce. Zdaje nam się że czarne chmury zostaną już z nami na wiecznosc.
    Piękne zdjęcia! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia jak zawsze na 5+! Cudownie wyglądasz i piękna Wenecja w tle!
    Buziaki kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Kamilko, bardzo dziękuję za ten mądry tekst!! Dodam coś od siebie, słowa mojego ulubionego księdza ś.p.Jana Twardowskiego:
    "Jeśli jest noc- musi być dzień
    jeśli łza- uśmiech."
    Pozdrawiam! Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie, bez tych wszystkich wyboistych dróg życie nie byłoby pełne. To trochę tak jak w mickiewiczowskich „Dziadach” tyle, że wciąż na Ziemi: bez goryczy nie zna się smaku szczęścia, to nas uczy, wzmacnia i buduje. Grunt, że później jest dobrze :)
    Cudowna stylizacja, jak zawsze zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale piszesz... Ach! :) Cudowne zdjęcia, Kochana! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham tę stylizację <3 stylowa, modna, kobieca!

    Carmelatte

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny świetny wpis. I po raz kolejny piękne i bardzo klimatyczne zdjęcia. Ktoś tu ma dobrą rękę do aparatu :)
    Z niecierpliwością czekam na więcej. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow looking so beautiful.! specially your coat
    Regards
    Somethingoff.com

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię czytać Twoje teksty :) miło wczuć się w atmosferę

    OdpowiedzUsuń

Instagram