25 lipca 2017

Zobacz, jak tam jest pięknie, czyli o doświadczaniu


W każdym z nas jest trochę strachu i lęku przed nieznanym. W każdym z nas jest pragnienie odkrywania czegoś nowego. Jak połączyć te dwa światy…? I który z nich jest Tobie bliższy?

Pewien mały chłopiec mieszkał przy plaży i bardzo lubił budować zamki z piasku. Prawie każdy dzień spędzał budując wspaniałe twierdze, a nawet całe miasta. W nocy morze zabierało te budowle, ale chłopiec był szczęśliwy, bo mógł budować od nowa.

Któregoś dnia do chłopca podeszła mała dziewczynka z kolorowym balonikiem. Dziewczynka spacerowała po plaży i podziwiała zamek stworzony przez chłopca. Zaczęła obserwować, jak sprawnie chłopiec buduje nowe wieżyczki, kunsztownie rzeźbi okna i drzwi, przyozdabia ganek.
Następnego dnia dziewczynka znowu przyszła na plażę. Wczorajszy zamek został zmyty przez fale, ale chłopiec przyzwyczaił się już do tego, że woda burzy jego dzieła i był zadowolony, ponieważ dziś budował przepiękny pałac.

Dziewczynka podeszła do chłopca i dała mu garść morskich kamyczków.
- Spójrz! - powiedziała – Te kamyczki mogą ozdobić twoją budowlę!
Chłopiec wybrał jeden, najładniejszy kamyk.
- Dobrze. - powiedział. – Umieszczę go nad głównym wejściem. I zgrabnie przytwierdził kamyczek nad drzwiami.

Stare schematy czy nowe doświadczenia?

Od tej pory dziewczynka przychodziła do chłopca codziennie. Przynosiła mu kamyczki, muszelki, guziki, liście, gałązki, a chłopiec upiększał nimi swoje budowle. Pewnego razu dziewczynka oddała chłopcu swój kolorowy balonik, a chłopiec przywiązał go do najwyższej wieży. Dziewczynka opowiadała też chłopcu wiele ciekawych historii, a czasem przynosiła mu książki z ilustracjami różnych miast i pałaców. Dobrze im było razem.
Pewnego razu dziewczynka opowiedziała chłopcu jeszcze jedną historię, a chłopiec zbudował jeszcze jeden zamek. Dziewczynka powiedziała…

CAMMY PODROZE

- Słuchaj, nie zaczynaj nowej budowli. Może lepiej pójdziemy na brzeg morza i popatrzymy na złote rybki?
Chłopiec się skrzywił:
- Nie chcę iść na brzeg morza. A jeśli zaatakuje nas rekin?
- Tu nie ma rekinów - przekonywała go dziewczynka, ale chłopiec się uparł:
- No to napadnie na nas jeż morski. Pokaleczy nam nogi i nie będziemy mogli chodzić. Albo przyjdzie wielka fala, zmoczy nas i się przeziębimy!

Dziewczynka stała obok swojego przyjaciela w zdumieniu. Przecież tyle razy chodziła na brzeg i podziwiała złote rybki. Ponieważ chłopiec nie dał się jednak przekonać, dziewczynka westchnęła:
- Dobrze. To pójdę sama, a przy okazji przyniosę ci nowe kamyczki.
Dziewczynka odeszła, a chłopiec zabrał się za budowanie. Kiedy dziewczynka wróciła z pięknymi kamyczkami, chłopiec znów był wesoły i chętnie wysłuchał jej opowieści o złotych rybkach, a nawet ulepił z piasku piękną rybę i zrobił jej oczy z kamyczków, które przyniosła dziewczynka.

Minęło kilka dni i gdy słońce było szczególnie bezlitosne, dziewczynka powiedziała:
- Słuchaj, jest tak bardzo gorąco, może pójdziemy do parku? Posiedzimy sobie w cieniu, popatrzymy na fontanny, zjemy lody…
- Nie - odparł chłopiec. – Nie chcę iść do parku. Będę budował swoje zamki tutaj.
Dziewczynka poszła do parku sama, a wieczorem wróciła na plażę i przyniosła chłopcu lody. Chłopiec zjadł je z przyjemnością. Był szczęśliwy na widok dziewczynki, a i lody bardzo mu smakowały.
Dziewczynka jeszcze wiele razy namawiała chłopca, żeby poszli w różne miejsca: pogłaskać koniki, pleść wianki z kaczeńców… Ale chłopiec za każdym razem odmawiał. Czasem miał wielką ochotę wybrać się gdzieś ze swoją przyjaciółką, ale przecież konik mógł go kopnąć, a kaczeńce miały taki gorzki sok, który mógł podrażnić mu oczy. I chłopiec zostawał na plaży, a dziewczynka coraz częściej chodziła sama w różne miejsca. Jednak zawsze wracała i opowiadała chłopcu o konikach albo przynosiła mu wianki, a chłopiec umieszczał je w centralnym punkcie swoich konstrukcji. Tęsknił do dziewczynki i cieszył się kiedy wracała do niego. Wtedy budował swoje najpiękniejsze pałace.

Nadszedł dzień, gdy dziewczynka przybiegła do chłopca, a jej niebieskie oczy lśniły radością:
- Słuchaj! Dziś przyjeżdża wesołe miasteczko! Będą karuzele, wata cukrowa, kolorowe lizaki!
- Ale ja nie chcę wesołego miasteczka - powiedział chłopiec. – Chodź, zbuduję Ci piękny zamek.
- Przecież nigdy nie byłeś w wesołym miasteczku! – nalegała dziewczynka. – Możesz zbudować zamek jutro i pojutrze, mamy tyle dni przed sobą! A wesołe miasteczko przyjeżdża tylko dzisiaj!
- A jak nas ktoś popchnie i się przewrócimy? – zapytał chłopiec. – Nie gniewaj się, ale co będzie, jak mi się tam nie spodoba? Przecież nie byłem jeszcze w wesołym miasteczku. Nie chcę ryzykować. Wiem, że lubię budować zamki z piasku, ale nie wiem czy lubię karuzelę. Po co więc mam marnować czas?
Dziewczynka spojrzała mu głęboko w oczy.
- A jak chcesz się dowiedzieć czy spodoba ci się karuzela? – spytała. – Jak się dowiedziałeś, że podobają ci się zamki z piasku?

Chłopiec wzruszył ramionami. Nie pamiętał już, kiedy i dlaczego zaczął budować na plaży.
Dziewczynka spojrzała ze smutkiem na chłopca:
- Lubię twoje zamki, są piękne - powiedziała. Ale lubię też wiele innych rzeczy i chcę się nimi z tobą dzielić…

Chłopiec milczał. Wiedział, że dziewczynka ma rację, ale nie mógł się zdecydować, aby z nią pójść. Przyzwyczaił się do zabawy tu, na plaży. Owszem, znudziło mu się już to budowanie, a także tęsknił coraz bardziej do dziewczynki. Ale tutaj czuł się pewnie. A tam, poza plażą, wszystko było takie obce. Chłopiec nie chciał ryzykować.
Dziewczynka poczekała jeszcze chwilę, a potem odwróciła się i ruszyła brzegiem morza w stronę parku.
A chłopiec został sam na piasku, obok swojej niedokończonej budowli". 

źródło: Larysa Kuzniecowa


Ta historia. To my.


"Kochaj swoje życie, ufaj swojej intuicji, ryzykuj, trać i znajduj. Ucz się doświadczając. To długa podróż. Przestań wciąż się denerwować, wątpić. Przestań się bać. Śmiej się, żyj w każdej sekundzie i ciesz się życiem – choćby samą tego życia obecnością. Możesz nie wiedzieć dokładnie, dokąd zamierzałeś pójść, ale w rezultacie i tak przybędziesz tam, gdzie powinieneś się znaleźć…" 
Mark Czernow

zdjęcia: Mateusz/postprodukcja: ja

KOLCZYKI - Apart
NASZYJNIK - Apart
KOSZULA - vintage sklep w Krakowie (Kolorowe Nastroje)
SPODNIE - Mango
KLAPKI - Birkenstock
KAPELUSZ - sklep z kapeluszami w Krakowie przy ul. Długiej
« Nowszy post Starszy post »

13 komentarzy

  1. Przepiękna i bardzo pouczająca opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądre opowiadanie a zdjecia piękne. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Twoje wpisy! :) Cytat jest cudowny. A zdjęcia... bajka! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. wyglądasz zjawiskowo:) cudowne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze kradniesz moje serce tymi zdjęciami! Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego słońca Toskanii..

    Ściskam kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozczulająca historia i niesamowicie przykra. Faktycznie, wielu z nas boi się ryzykować. Jesteśmy niepewni, bo nie jest nam dobrze ale nie potrafimy zaryzykować by to zmienić. Też tak mam. I dzięki Ci za ten post!:) zdjęcia cudowne, jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądasz naprawdę zjawiskowo, a zdjęcia są świetne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham czytac Twoje wpisy. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ehh jak ja uwielbiam klimat Twoich zdjęć <3 Bosko.
    Pozdrawiam
    Sylwetta

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma nic piękniejszego od doświadczania nowych rzeczy <3
    A zdjęcia jak zwykle są przepiękne - cudowny klimat!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały wpis. Niemalże nakłonił mnie do refleksji nad moim życiem. Rzeczywiście doświadczanie nowych rzeczy jest super. Warto by było robić to częściej.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram