7 marca 2018

Lifting rzęs oraz laminowanie - na czym polegają? Moje wrażenia z zabiegu

Większość kobiet marzy o pięknych, długich i przyciągających wzrok rzęsach, dlatego od kilku lat ogromną popularnością cieszą się salony urody, które przedłużają rzęsy w sztuczny sposób. Nie ukrywam, że również kilka razy korzystałam z tej formy "upiększania", co było szczególnie przydatne podczas wyjazdów, kiedy nie musiałam martwić się o makijaż oka. Sztuczne rzęsy optycznie je powiększały oraz dodawały uroku całej twarzy, niestety brakowało im elegancji oraz naturalności, a co najważniejsze, niezależnie od metody jaką stosuje się przy zagęszczaniu rzęs sztucznymi kępkami, jest to zawsze obciążenie dla rzęs naturalnych i może prowadzić nawet do ich uszkodzenia. Z tego powodu postanowiłam zrezygnować i na nowo polubiłam się ze zwykłym tuszem do rzęs.
Natalia Hołownia w książce "Jak być Paryżanką w Polsce" pisze, że "żadna z moich francuskich koleżanek ze studiów nie doczepiłaby sobie nigdy nic sztucznego do oczu. Sztucznych rzęs nie noszą też współczesne ikony francuskiego stylu, takie jak: Charlotte Gainsbourg czy Caroline de Maigaret. Bo to, co nienaturalne, zwyczajnie nie jest w ich guście. Zaobserwowałam, że Francuzki spotykane podczas tygodnia mody w Paryżu są w zasadzie nieumalowane. Co ciekawe, kilka polskich modelek też stroni od mocnego makijażu i na pewno nie zafundowałoby sobie sztucznych rzęs. Mam na myśli Magdalenę Frąckowiak oraz Małgorzatę Belę, która chyba jest najbardziej paryską Polką."

Idąc w stronę tego, co naturalne zrezygnowałam na kilka miesięcy z jakichkolwiek zabiegów. Dzisiaj nastąpił przełomowy moment, ponieważ poddałam się tajemniczemu zabiegowi na rzęsy, który poleciła mi sprawdzona kosmetolog Kasia Milczyńska z Centrum Urody Moss w Krakowie. Ufam jej w pełni, ponieważ dzięki niej moja cera w końcu jest właściwie nawilżona i odżywiona.

Zabieg, jakiemu się dzisiaj poddałam nazywany jest liftingiem rzęs. Nie daje on aż tak spektakularnego efektu jak przedłużanie w sposób sztuczny, ale z pewnością jest bezpieczny dla naszego zdrowia. Na czym polega i czym różni się od laminowania rzęs, przeczytacie poniżej. 


Lifting rzęs

To doskonała metoda dla kobiet, którym zależy na delikatnym, naturalnym efekcie. Szczególnie zachwycone będą osoby, które mają proste, odporne na podkręcanie rzęsy. Musicie mieć jednak na uwadze, że efekt u każdej z nas będzie zupełnie inny. Wszystko zależy od długości naszych rzęs oraz ich podatności na podkręcanie. Moje rzęsy okazały się być trudnym przeciwnikiem, ale mimo to efekt jest bardzo naturalny, a przy tym kobiecy i subtelny.

zabieg na rzesy
efekt przed i po


Na czym dokładnie polega lifting rzęs?

Zabieg jest całkowicie bezbolesny, właściwie nieinwazyjny. Rzęsy układa się na specjalnym wałeczku i nanosi na nie specjalistyczny płyn do ondulacji (my korzystałyśmy z marki Wimpernwelle). Po kilkudziesięciu minutach rzęsy wyglądają jak podkręcone najlepszą, elektryczną zalotką. Taki efekt utrzymuje się około miesiąca. W tym czasie możesz korzystać z tuszu do rzęs, który dodatkowo jest pogrubi oraz podkreśli. (Tutaj możesz zobaczyć kolejne kroki zabiegu).

efekt bezpośrednio po zabiegu liftingu rzęs


Laminowanie

To zabieg, który niebawem pojawi się w Centrum Urody Moss. W laminowaniu rzęsy zostają odżywione za pomocą keratyny, która uzupełnia braki w rzęsach i je pogrubia. Dzięki czemu rzęsy zyskują dodatkową objętość, której nie mamy podczas zabiegu liftingu. Pierwszym etapem laminowania rzęs jest naniesienie specjalistycznego kremu, który otwiera łuski włosa. To właśnie ten etap sprawia, że włoski unoszą się od nasady i nabywają kształt łuku, jednym z następnych etapów jest wprowadzenie pigmentu, który nasyca kolorem nasze rzęsy i sprawia, że są bardziej wyraziste.


Lifting rzęs czy laminowanie - co wybrać?

Podstawowa różnica pomiędzy zabiegami to użyte składniki. Lifting rzęs polega na uniesieniu oraz podkręcaniu, natomiast laminowanie to dodatkowo odżywienie rzęs - keratyną, która chroni rzęsy przed szkodliwym działaniem kosmetyków do demakijażu czy promieniami UV. Rzęsy po liftingu prezentują się bardzo naturalnie (zobacz moje zdjęcia), są delikatnie wydłużone, ale raczej wymagają użycia tuszu do rzęs, natomiast włoski po laminowaniu nie wymagają dodatkowych zabiegów kosmetycznych, ponieważ są pogrubione oraz wydłużone.


mraz
Efekt po liftingu oraz użyciu tuszu do rzęs


Daj znać, która z metod jest dla Ciebie odpowiednia? A może stosowałaś już jedną z nich i podzielisz się z nami wrażeniami? Mam nadzieję, że te zabiegi będą pierwszym krokiem do rezygnacji ze sztucznego przedłużania rzęs.
« Nowszy post Starszy post »

11 komentarzy

  1. Bardzo ciekawy wpis. Sama zastanawiałam się nad ta metodą. Doklejone rzęsy bardzo mi się nie podobają. W moim odczuciu zawsze są zrobione ze zbyt dużym rozmachem jeśli rozumiesz o co mi chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że rozumiem. Sama bardzo często obserwuję przerysowany efekt "ciężkiego" spojrzenia...

      Usuń
  2. zastanawialam sie wlasnie nad tym, musze sie dowiedziec gdzie u mnie to robia. Wyglada to mega naturnalnie i na takim efekcie najbardziej mi zalezy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będziesz zadowolona. Efekt nie jest jakoś szczególnie spektakularny, ale naturalny! :)

      Usuń
  3. Lifting rzęs ostatnio coraz częściej pojawia się na językach i zyskuje bardzo szybko na popularności. opinie są podzielone, jednak trzeba przyznać, że u Ciebie efekt jest wspaniały. Rzeczywiście jest subtelnie i kobieco - słowem pięknie! :)
    Pozdrawiamy - Versum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem bardzo zadowolona :) Póki co, utrzymuje się świetnie! :)

      Usuń
  4. Efekt jest cudowny!!! :-) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy mozna 3dni po laminowaniu uzyc zalotki do rzes?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie wyglądają i bardzo naturalnie. Ja również dbam o siebie w Moss :) Pani Kasia i Basia to mistrzynie i nie rozstaję się z nimi od lat. Mogę wiedzieć u kogo byłaś na zabiegu? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Instagram