17 grudnia 2018

O właściwym wykorzystaniu nadchodzącego czasu


Goniła za rzeczywistością, której nie potrafiła nawet dokładnie opisać, marzyła o miłości pełnej i prawdziwej, choć sama nigdy nie zaangażowała się w żaden związek, narzekała na panującą pogodę za oknem i płaczące dzieci na placu zabaw. Drażniło ją wszystko - źle zaparkowane auto sąsiada, lepiej ubrana koleżanka, kolejki w sklepach, spieczony chleb czy zebranie w pracy... Nie doceniała tego co ma, za rzadko myślała... o tym, co ma! To taki egzemplarz, który wciąż wymaga. Gnębi siebie by mieć więcej i szybciej, nie myśli o innych (no chyba, że to się opłaca), żyje, ale wciąż jej czegoś brak i czuje pustkę! Choć na zewnątrz uchodziła za pewną siebie i zdecydowaną, w głębi duszy była złamanym źdźbłem.

Zbliżały się właśnie Święta Bożego Narodzenia, ale dla niej był to jedynie idealny czas, aby pochwalić się nową sukienką. Poza migoczącymi światełkami na choince, nie czuła większej magii... Brała tylko to, co oczywiste i namacalne (co puste i kruche). Prezenty kojarzyły jej się jedynie z tymi, które otrzymywała od bliskich, nie doceniała najważniejszego - skarbów codzienności!

Wyjęte z życia

Smutne, ale żyjące wśród nas. Sklejone z moich obserwacji usłyszanych w tramwaju, na przystanku i w sklepie. (Uwierzcie ludzie mówią czasem za dużo albo ... za głośno!).

Mam nadzieję, że Was podobny opis nie dotyczy, choć to 'otępienie' (ja tak to nazywam) może dopaść nawet najbardziej wrażliwych. Chciałabym, abyś w tym świątecznym okresie pomyślała o tym, jak wiele masz i była za to wszystko wdzięczna.

A u mnie...

Dla mnie obecny i nadchodzący czas to okres refleksji, zaszklonych oczu, wzruszeń - tak silnych, że czasem nie wiem skąd się one biorą. Przełykam ślinę, przecieram policzki i dziękuję...

Za dłonie, które tak wiele czują, za oczy, które tak wiele widzą, za nogi, które mnie noszą, za serce, które potrafi kochać, za życie, które otrzymałam.

To wszystko co mam, zobowiązuje mnie do codziennego dziękowania, do bycia dla siebie oraz dla innych. Do bycia tu i teraz, obok tego nadmuchanego świata i przerysowanych aspiracji. Różowe niebo, zachodzące słońce, uśmiech męża o poranku, "cześć kochanie" słyszane w telefonie, kiedy dzwonisz do rodziców - to są skarby cenniejsze od wszystkiego! Jeśli je widzisz i doceniasz, jesteś bogatym człowiekiem...

Wdzięczność jest we mnie i nic nie poradzę, że...

czasem lubię sobie przy tym popłakać...



Mam nadzieję, że konkluzja płynąca z tego tekstu jest jedna i niepodważalna!

Pamiętaj, że wdzięczność warto pielęgnować.


zdjęcia: Mateusz/postprodukcja: ja

APASZKA - Wittchen (indeks produktu 86-7D-S12-X6)
TOREBKA - Wittchen (indeks produktu 87-4E-008-3)
BOTKI - Wittchen (indeks produktu 87-D-903-1-37)
SWETER - Mango

« Nowszy post Starszy post »

8 komentarzy

  1. Uwielbiam Cię czytać. Nigdy nie przestawaj pisać❤️ Dobrze, że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nieodparte wrażenie, że masz w sobie ogromny spokój. Muszę się tego nauczyć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się czasem motam w poszukiwaniu straconego czasu...
    Serdecznie pozdrawiam was wszystkich i zapraszam do odwiedzenia mojej strony Teraz moda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wdzięczność jest ważna, docenienie najmniejszych rzeczy potrafi naprawdę umilić życie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle pięknie napisane :) Uwielbiam czas świąteczny, spotkania z rodziną i te zwyczaje coroczne które są naprawdę piękne! Życzę Ci udanych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cammy dziękuję za ten wpis. Tak cudownie to ujęłaś "Za dłonie, które tak wiele czują, za oczy, które tak wiele widzą, za nogi, które mnie noszą, za serce, które potrafi kochać, za życie, które otrzymałam"! Wdzięczność za najbardziej oczywiste rzeczy jest czasem najtrudniejsza, a przecież to najcenniejsze skarby, które mamy! Gdyby każdy docenił to, co ma- bylibyśmy o niebo szczęśliwsi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie napisane. Wzruszające, ciepłe słowa, ściskające gardło, wyciskające łzy ale jakże piękne i głębokie. dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Instagram