23 lipca 2019

Nasza codzienność, czyli o tym jak wygląda mój dzień z synkiem


Każdy dzień wygląda podobnie, a jednak tak bardzo różni się od kolejnego. Obserwuję wszystkie jego ruchy z wielką uwagą, jakbym patrzyła na jakieś niezwykłe zjawiska. Jego ciekawość świata otwiera mi jeszcze bardziej oczy, pozwala zatrzymać się i odkrywać wszystkie rzeczy na nowo.
Jego uśmiech, dotyk, głos...to coś, co karmi moje zmysły. Nasza codzienność jest niezwykła w swojej zwykłości i prostocie. Chciałabym opowiedzieć Wam dzisiaj, jak wygląda nasz dzień i w jaki sposób czerpię energię z naszych małych przyjemności.

1. Poranne rytuały

Od tego zawsze zaczynamy nasz dzień. Beztroski uśmiech - tylko tyle i aż tyle. Zawsze wierzyłam w niesamowitą moc uśmiechu, ale dopiero Antoni sprawił, że stało się to naszym rytuałem. Oboje z Mateuszem po przebudzeniu kierujemy swój wzrok w stronę łóżeczka synka i czekamy na jego uśmiech. On pozwala nam naładować się endorfinami na cały dzień. Później oczywiście przychodzi czas na poranną pielęgnację. Naszym odkryciem w tym temacie są jednorazowe chusteczki nawilżane, o których pisałam Wam już we wpisie o wyprawce dla noworodka. Obecnie używamy chusteczek marki Neutral, które świetnie dbają o wrażliwą skórę naszego malucha. Korzystamy z nich zarówno przy przemywaniu twarzy, dłoni, jak i przy zmianie pieluchy. W domu często używamy również samej wody do tych czynności, ale podczas podróży czy poza domem te chusteczki są niezastąpione, więc zawsze mamy je ze sobą.

2. Czas zabawy i odpoczynku

Prowadząc własną działalność nie mogę szczególnie liczyć na urlop macierzyński, ale pomału uczę się, w jaki sposób wykorzystywać czas drzemek synka, aby trochę popracować. Czasami wychodzi różnie, ale i tak wydaje mi się, że Antoni to wymarzony pomocnik. Po porannej pielęgnacji i karmieniu zawsze przechodzimy do zabawy. Staram się, aby zabawy, które organizujemy były maksymalnie ciekawe i rozwojowe dla takiego malucha. Często korzystam z podpowiedzi, które znajduję w książce "Gry i zabawy z niemowlakami" Jackie Silberg. Do zabawy wykorzystujemy zawsze matę, która zapewnia bezpieczeństwo i wygodę oraz akcesoria - nasze ulubione to pałąk interaktywny z Little Dutch, różnego rodzaju gryzaki i czarno-białe książeczki poznawcze, które wspierają koncentrację i wyobraźnię malucha. Po ponad godzinnej zabawie przychodzi czas na drzemkę. Ten czas wykorzystuję właśnie na załatwienie najpilniejszych spraw i kawę oczywiście :)


3. Poznawanie świata

Cieszę się, że Antoni urodził się końcem zimy, ponieważ ani się nie obejrzałam, a nadeszła wiosna i lato, a z nimi nieograniczone możliwości spacerowe. Spacer to najlepsza forma poznawania świata. Nasz maluch, podobnie jak ja, uwielbia naturę - szum wiatru, odgłosy śpiewających ptaków sprawiają, że jest spokojny i zrelaksowany. Rozgląda się zainteresowany, a później zasypia. Nigdy nie zapomnę reakcji Antoniego, gdy podczas naszego czerwcowego wyjazdu do Sopotu, zobaczył po raz pierwszy morze. W jego oczach było widać prawdziwą radość. Spacery wykorzystuję również dla siebie. Staram się wtedy przewietrzyć głowę, nabrać świeżości, aby wrócić do domu z dodatkową energią, której potrzeba każdej mamie.

4. Wieczorna pielęgnacja i czas dla siebie

Wieczory to czas kąpieli i niekończącego się przytulania. Początkowo kąpiel wydawała mi się skomplikowanym procesem, jednak szybko okazało się, że Antoni po prostu to uwielbia. Woda to jego żywioł, pluska się, śmieje i gaworzy. Wszystko to sprawia, że wykorzystujemy ten czas jako dodatkową zabawę. Do kąpieli od jakiegoś czasu używamy gamy produktów od Neutral Baby. Możecie w niej znaleźć żel do kąpieli, szampon i oliwkę. Produkty te nie zawierają barwników i kompozycji zapachowej, dzięki czemu są odpowiednie dla dzieci z wrażliwą skórą.  Po kąpieli przychodzi czas na przytulanie i karmienie. Antoni wycisza się i pomalutku zasypia. W dosyć naturalny sposób nabraliśmy takiego rytmu w naszych codziennych czynnościach. Mam wrażenie, że w dużej mierze to zasługa naszego synka, który swoim zachowaniem pokazuje nam czego chce. Naszym zadaniem było jedynie odczytanie jego sygnałów. Wieczór (około 21:30) to czas, który mogę wykorzystać dla siebie. Mówiąc dla siebie - mam najczęściej na myśli wszystkie obowiązki domowe, firmowe i inne, choć od kilku dni staramy się oddać chwili przyjemności z jakimś serialem. Potrzebujemy tego!


Wiem, że ten dzień wydaje się dla rodzica małego dziecka taki normalny, jednak chciałam Wam pokazać, że ta zwyczajność jest piękna i należy za nią dziękować każdego dnia. Czerpać z niej, chłonąć ją, poznawać...ponieważ to ona tworzy nasze życie i wspomnienia!


PS. Kocham Go szalenie! :)
I ściskam wszystkie Mamy!

« Nowszy post Starszy post »

4 komentarze

  1. Pięknie, że macie swoje małe rytuały! To bardzo ważne w przypadku budowania wspólnej więzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie się ciebie czyta! Potrafisz znaleźć piękno wszędzie i to jest bardzo cenna umiejętność. Ja jednak z innej beczki...jak ci się noszą te klapki brązowe z Massimo dutti? Zastanawiam się nad zakupem i nie wiem czy warto?

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodziaki z was niesamowite <3 mega radość i szczęście biją z tych zdjęć :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten uśmiech mówi wszystko, do twarzy Ci z byciem mamą :) Dużo zdrowia dla Was :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram